Menu Zamknij

Opowiadanie – Kradzież w Sojtoszkach – rozdział 3

Rozdział 3

Przygnębiony Zgredek długo nie umiał znaleźć sobie miejsca. Czuł się bardzo rozbity po wizycie Tulisia. Targały nim różne emocje. Od żalu i rozgoryczenia po złość i frustracje. Zastanawiał się, jakie owa skarga może mieć dla niego konsekwencje. Mógł stracić swoje dobre imię i to martwiło go najbardziej. W głębi serca wierzył jednak, że najbliższe mu osoby otoczą go wsparciem i zrozumieniem ale przede wszystkim miał nadzieje, że każdy, kto go zna w Sojtoszkach, jego ukochanym mieście będzie wierzył w jego uczciwość i niewinność. Gdy tak rozważał rozległo się pukanie do drzwi. Niechętnie udał się do drzwi, nie był w nastroju do przyjmowania gości. Na progu zobaczył jednak najbliższych przyjaciół: Paskudka, Zii, Olę, Maksa, Tropika, Adama i Lucka. Bez słowa otoczyli przygnębionego Zgredka zatapiając go w serdecznym uścisku.

  • To jest właśnie przyjaźń – pomyślał Zgredek. – Dzięki niej poradzę sobie. Znajdę siłę, by przez to przejść.

Przyjaciele przynieśli ze sobą mnóstwo smakołyków na poprawę humoru. Paskudek, najodważniejszy i najbardziej przebojowy zarządził naradę.

  • Nie poddamy się bez walki, Zgredku.
  • Nie jesteś sam, drogi przyjacielu. – dodała Zii.
  • Dowiemy się, co zaszło przed domem Stelli. – Adam nie odpuszczał.
  • Nikt nie wierzy w twoją winę.- powiedziała Ola.

Zgredek ze łzami w oczach podziękował za wielkie serce, życzliwość i wsparcie. Czuł się silniejszy i pewniejszy. Gotowy, by odeprzeć zarzuty przebiegłej Stelli.