Rodział 1.
Był sobotni wieczór. Zgredek z herbatką i książką w ręku relaksował się po wyczerpującym treningu. Jakież było jego zdziwienie, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Zgredek nie spodziewał się żadnych gości. Zastanawiał się więc, kto chce złożyć mu wizytę. Na progu stał Tuliś, najlepszy policjant w miasteczku i prywatnie serdeczny kolega Zgredka.
-Mam nieprzyjemne wieści, drogi przyjacielu. – rzekł Tuliś.
Zdziwiony i zaciekawiony Zgredek zaprosił policjanta do środka.
-Poczęstujesz się herbatką? – zapytał.
-Nie, dziękuję ale musimy szczerze porozmawiać. – Zrobił zatroskaną minę. – Nie będę owijał w bawełnę. Na komisariat wpłynął akt oskarżenia. Sprawą początkowo miał zająć się mój kumpel, Unitral ale ponieważ sprawa dotyczy Ciebie, postanowiłem ją przejąć.
-Jak to dotyczy mnie? – przeraził się Zgredek.
-Ano dotyczy. Stella oskarża Ciebie…
-Jak to! – rzekł przerażony Zgredek. – To jakaś niedorzeczność! O co mnie oskarża? Nic nie rozumiem! – Zdenerwował się Zgredek.
-Spokojnie, nie denerwuj się, dlatego tu jestem. Nie wierzę tej przebiegłej sowie ale póki co dowody przemawiają na jej korzyść. – oznajmił Tuliś ale nie skończył, bo Zgredek wszedł mu w słowo.
-Jakie dowody? Co ja niby takiego zrobiłem? O co mnie oskarża? – mocno zdenerwowany zapytał.
-Daj mi skończyć. Usiądź i spróbuj mnie wysłuchać. Stella twierdzi, że z wtorku na środę wdarłeś się na jej posesje i zabrałeś jej nową skejterską hulajnogę…
-To jakiś absurd! Niczego jej nie ukradłem. Nie byłem w jej okolicach! Gdzie ona w ogóle mieszka? W Ombach? Co za koszmar! – wykrzyczał.
-Chodzi o jej nowy dom w Sojtoszkach…
-Nawet nie wiem, że kupiła tu dom – przerwał mu Zgredek.
-Przyjacielu, wiem, że to trudne ale musisz się uspokoić. Tylko tak możemy wspólnie coś ustalić.
-Dobrze, spróbuję ale jest mi naprawdę ciężko, Tulisiu. Nie wiem, co powiedzieć, co myśleć.
-Chcę ci pomóc ale nie będzie to łatwe. Chcę być z Tobą szczery, drogi przyjacielu. Nie wygląda to dobrze. Stella przedstawiła dowód. Jest to nagranie, na którym widać, jak wchodzisz na ogródek, otwierasz składzik, wyciągasz hulajnogę, wykonujesz 3 obroty i odjeżdżasz. Przyznam, że jak to zobaczyłem, to byłem bardzo zdziwiony. Ale oglądałem dwa razy i…
-Jak to widziałeś mnie na nagraniu? – przerwał mu oburzony Zgredek?
-Zgredku, znam Cię, ufam i wiem, że nie ukradłbyś niczego. Widziałem ciebie ale nie pasuje mi to dlatego się zająłem tą sprawą. Coś tu śmierdzi na kilometr. Coś tu nie gra. A ja obiecuję, że to sprawdzę.