Mój mąż ostatnio nabył ławeczkę do ćwiczeń, dzięki czemu trafił nam się duży karton. Początkowo stał sobie na balkonie, ponieważ nie miałam pomysłu, na co może nam się przydać. I w końcu wymyśliłam. Powstał prom kosmiczny. Napracowałyśmy się przy tym bardzo, ale warto było. Już dawno żadna robótka nie sprawiła Lili tyle przyjemności.
Do wykonania podobnej rakiety potrzeba:
- karton,
- taśma klejąca,
- opcjonalnie farby (może być folia aluminiowa),
- woreczek foliowy,
Z początku miałam dylemat, czy rakieta posłuży Lilce czy pluszakom? Ponieważ Lilka jest bardzo strachliwa i boi się nowych rzeczy, wiedziałam, że będzie bała się „latać”pierwsza. Uznałam więc, że najpierw misję odbędą misie a dopiero później Lilka. Musiałam tak zaplanować budowę, aby łatwo było później zmienić przeznaczenie. Wpadłam na pomysł, żeby nie przyklejać poszczególnych pokładów, tylko wsunąć kartonową podłogę w nacięcia boczne (zrobione w tym celu). Dla lekkich pluszaków okazało się to wystarczające, nawet nie wymagało przyklejania. Późniejszy demontaż okazał się rzeczywiście łatwy.
Kolejny krok, to wycięcie okienek i zaklejenie ich folią. Pamiętajcie również o drzwiach z tyłu. Ponieważ u nas początkowo były trzy pokłady, drzwi musiały być spore. Na koniec silniki i rakieta prawie gotowa. My naszą malowałyśmy. Świetny efekt można uzyskać obklejając ją folią aluminiową.
A na koniec Lilka zapragnęła mieć kombinezon. A że ostatnio stałam się posiadaczką maszyny (koniec ręcznego fastrygowania ubranek dla Barbie :)) w 10 min uszyłam jej prowizoryczny. Zabawa była przednia. Pluszaki latały na misję 2 godziny 🙂 Kiedy mąż wrócił z pracy, latała i Lila 🙂