Menu Zamknij

Motywacja

Niechęć do nauki czy spadek motywacji zdarzają się w każdym domu niezależnie od formy nauki. W przypadku młodszych dzieci najczęściej problemem bywa ogrom materiału, które dziecko musi przyswoić w określonym czasie oraz sam przymus. Pamiętam, że od początku naszej drogi, bardzo starałam się, aby postrzegać naukę jako zabawę (która odbywała się na luzie) i sposób na poznawanie świata. Często uczyłyśmy się z najstarszą córką przy okazji: podczas długich rozmów, zakupów, na placu zabaw czy na spacerze. Niewiele pracowałyśmy z podręcznikiem, który służył głównie mi jako przewodnik. Bardziej dążyłam do tego, aby chęć nauki wyszła „sama z siebie”, gdyż to właśnie motywacja wewnętrzna jest najważniejsza. Oczywiście wymaga to większej pracy niż samo podsunięcie książki czy kart pracy no i w dużej mierze angażuje rodzica.

Zniechęcenie

Kluczowe, aby nie zniechęcić dziecka jest także, aby dostosowywać naukę do aktualnego poziomu i nie wtłaczać wiedzy na już. Na przestrzeni lat bardzo sprawdzało się u nas „odpuszczanie” do czasu, kiedy dziecko „dojrzeje do tematu”. Oczywiście z początku nie jest to łatwe a ja niejednokrotnie toczyłam walkę z samą sobą, czy aby za mało nie pracujemy. Z perspektywy czasu widzę, że to była dobra decyzja. Co się jednak sprawdziło u nas, niekoniecznie będzie odpowiednie w innym domu. Każde dziecko jest inne i każde wymaga innego postępowania. Warto próbować różnych, nawet skrajnych metod aby zobaczyć, która będzie odpowiednia. 

A może jednak odpuścić?

W naszym przypadku to się sprawdza. Dobrze jest odpuścić (chwilowo) to, czego dziecko nie chce i/lub nie lubi i zaproponować inny temat. Warto też skupić się na talentach, pasjach czy umiejętnościach dziecka. Pamiętam, kiedy moja córka nie lubiła pisać, często prosiłam, aby pomagała mi robić listy zakupowe. Aby zachęcić do czytania, wymyślałam opowieści z pluszakami w roli głównej. Liczyć uczyła się grając w biznes. Możliwości jest wiele.