Menu Zamknij

Motywacja

Niechęć do nauki i spadek motywacji — jak sobie z nimi radzić?

Niechęć do nauki czy spadek motywacji to zupełnie normalne sytuacje, które zdarzają się w każdym domu, niezależnie od formy edukacji — zarówno w szkole, jak i w domu. W przypadku młodszych dzieci najczęściej problemem jest ogrom materiału, który trzeba przyswoić w określonym czasie, oraz sam przymus uczenia się.

Pamiętam, że od początku naszej drogi bardzo starałam się, aby nauka była postrzegana jako zabawa — odbywała się na luzie i była sposobem na poznawanie świata. Często uczyłyśmy się razem z najstarszą córką przy okazji — podczas długich rozmów, zakupów, na placu zabaw czy spacerze. Niewiele czasu spędzałyśmy z podręcznikiem, który służył mi raczej jako przewodnik niż główne narzędzie. Bardziej zależało mi na tym, aby chęć nauki rodziła się „sama z siebie”, bo to właśnie motywacja wewnętrzna jest najważniejsza. Oczywiście taki sposób wymaga więcej pracy i dużego zaangażowania ze strony rodzica, ale uważam, że przynosi najlepsze efekty.

Zniechęcenie — jak go unikać?

Kluczowe jest, by nie zniechęcić dziecka. Dlatego ważne jest dostosowywanie nauki do aktualnego poziomu dziecka i nie „wtłaczanie” wiedzy na siłę, zanim dziecko będzie gotowe. U nas bardzo dobrze sprawdzała się metoda „odpuszczania” do momentu, gdy dziecko „dojrzeje do tematu”. Na początku nie było to łatwe — często zastanawiałam się, czy aby nie powinniśmy więcej pracować. Z perspektywy czasu wiem jednak, że to była bardzo dobra decyzja.

Warto jednak pamiętać, że to, co sprawdziło się u nas, niekoniecznie musi być najlepsze w innym domu. Każde dziecko jest inne i wymaga indywidualnego podejścia. Dlatego warto próbować różnych, nawet bardzo odmiennych metod, aby znaleźć tę najbardziej odpowiednią.

A może po prostu odpuścić?

U nas odpuszczanie działało świetnie — jeśli dziecko czegoś nie chciało lub nie lubiło, chwilowo odkładaliśmy to na bok i skupialiśmy się na innym temacie. Ważne jest też rozwijanie talentów, pasji i mocnych stron dziecka.

Pamiętam, że moja córka nie lubiła pisać, więc zachęcałam ją do pomocy przy robieniu listów zakupowych. Aby zainteresować ją czytaniem, wymyślałam opowieści z pluszakami w roli głównej. Nauka liczenia odbywała się przez zabawę, np. grając w „biznes”. Możliwości jest naprawdę wiele i warto korzystać z nich, by nauka była radosna i naturalna.