Menu Zamknij

Edukacja domowa FAQ

Edukacja domowa to temat, który budzi wiele kontrowersji. Stosunkowo często spotykam się z negatywnym stosunkiem do nauczania w domu ale nie spotkałam jak do tej pory nikogo, kto miał wystarczająco mocne merytoryczne argumenty, żebym zmieniła zdanie. Fakt, to bardzo trudna droga i czasem jestem bardzo zmęczona. Ale niezmiennie myślę, że warto podjąć ten wysiłek jeśli służy on rodzinie i dziecku.

Czy dzieci w edukacji domowej są izolowane?

Padają zarzuty, że dziecko jest wyizolowane, brak mu kontaktów z rówieśnikami, nie będzie się potrafiło odnaleźć w grupie no i moje ulubione stwierdzenie dotyczące socjalizacji. Tak, ten aspekt jest najczęściej przytaczany przez przeciwników edukacji domowej. Mnie jednak się wydaje,  że szkolna socjalizacja w dużej mierze niszczy autorytet rodziców. Tymczasem to my, dorośli jesteśmy odpowiedzialni za przekazanie odpowiednich wartości. To tu będą najlepsze wzorce zachowań, wśród rodziny a nie przypadkowym towarzystwie rówieśników lubianych bądź nie.  Dla mnie socjalizacja zaczyna się w domu od nas, rodziców. Ponadto w  szkole też zdarzają się dzieci agresywne i trzeba mieć naprawdę mocny charakter, aby się nie dać się zniszczyć. Moje dzieci są wrażliwe dlatego osobiście wolę, aby nabierały pewności siebie w przyjaznym środowisku. Nie mniej jednak okazji do spotkań mamy sporo. A co ważne, otaczamy się ludźmi, którymi otaczać się chcemy. Ponadto uważam, że dzieci chodzące do szkoły silnie preferują rówieśników, i stronią od osób starszych i młodszych. Szkoła buduje bardzo wyraźne podziały wiekowe tymczasem w życiu nie funkcjonujemy wyłącznie z równolatkami. Model szkolny nijak ma się do życia. No i zasadnicze pytanie,  czy tak naprawdę trzeba współżyć w grupie? Czy to niezbędna do życia umiejętność, która jest warta więcej niż rozwijanie pasji i innych umiejętności?

Rozwój dziecka

Nie chcę, aby od początku moje dzieci brały udział w wyścigu szczurów bądź ze strachu siedziały cicho w szkolnej ławce. Z doświadczenia wiem, jak cieżko zresztą odnaleźć się w szkole systemowej. Bo cóż to znaczy? Przystosować się do wszystkich,  zostać wtłoczonym w system poprawnych  odpowiedzi  i z góry narzuconego rozwiązania. No i wszechobecna codzienna walka, rywalizacja i potrzeba bycia na topie.

Sama szkoła, jaka by nie była, systemowa czy prywatna, nigdy nie będzie tak skutecznie rozwijać indywidualnie jak nauka w optymalnych warunkach, kiedy człowiek rozwija się przez obserwację i doświadczenie, czasem z mentorem a czasem w samotności w swoim własnym tempie. Ja, jako matka znam najlepiej słabe i mocne strony moich dzieci i zawsze będę starała się za nimi podążać.  Moim celem jest także wspieranie pasji ale bez nacisku.

Motywacja

Jest jeszcze inny argument przemawiający za edukacją domową. Otóż często dzieje się tak, że dzieci w pewnym momencie zaczynają uczyć się dla ocen. System szkolny skutecznie odzwyczaja dzieci od interesowania się czymkolwiek ponad przymusową szkolną normę. Wyrabia się bardzo silna motywacja zewnętrzna a dzieci gubią motywację wewnętrzną. Szkolny system oceniający czyni fatalne szkody naszym dzieciom. Tylko nieliczne z nich potrafią zachować w sobie ciekawość uczenia, się poznawania, poszerzania wiedzy. Ponadto bardzo często z ciekawego, pomysłowego, odważnego dziecka może zrobić  się takie, które zostanie nauczone, że jedna odpowiedź jest prawidłowa, pani odpowiedź i że nie można się wyróżniać i trzeba robić to, co pani każe. System jak system, od lat jest jaki jest. Ale to z domu dzieci powinny wynieść otwartość na świat, kompetencje społeczne i bycie otwartym.”Kręgosłup” kształtuje się w domu już od najmłodszych lat.

Zanim się zdecydowałam, długo biłam się z myślami jak to będzie, czy sobie poradzę z trójką dzieci, czy znajdę czas dla wszystkich. Przyznam, że po przeprowadzce do Warszawy rozważałam kilka szkół w tym Montessori czy demokratyczne jednak im bliżej poznawaliśmy nowe otoczenie, im więcej ciekawych miejsc zobaczyliśmy czy w końcu im więcej wspaniałych znajomości udało się nawiązać, wiedziałam, że edukacja domowa jest dla nas.